Proch rozgromiony. W sobotę z Warką
W spotkaniu 1/8 finału okręgowego Pucharu Polski na szczeblu radomskim Pilica Białobrzegi rozgromiła na własnym boisku innego IV-ligowca Proch Pionki aż 7-1.
W tym meczu z różnych powodów w Pilicy nie mogli zagrać Patryk Walasek, Marcin Bykowski, Hubert Skrzypek oraz Kamil Klinicki.
Pierwsza połowa, a generalnie całe spotkanie należało pod zdecydowane dyktando podopiecznych trenera Tomasza Grzywny. Już w 5 minucie Damian Stanisławski zaczął festiwal strzelecki uderzając mocno po ziemi nie dając bramkarzowi gości żadnych szans. W 32 minucie obrońcom gości urwał się Michał Kucharczyk zagrał po ziemi do Damiana Winiarskiego, a ten dopełnił formalności zdobywając kolejnego gola. Trzy minuty później w zamieszaniu pod bramką Prochu najlepiej znalazł się nasz kapitan, Marcin Rawski, który z bliska pokonał golkipera Prochu. W 37 minucie po jednej z nielicznych akcji Proch zdobył bramkę, której autorem był Piotr Skałbania, były zawodnik Pilicy. W 43 minucie ładnym technicznym strzałem popisał się Michał Kucharczyk ustalając wynik spotkania do przerwy.
Wygrana z rezerwami Radomiaka. We wtorek puchar z Prochem
W kolejnym meczu rozgrywanym w ramach rozgrywek IV ligi grupy radomsko – siedleckiej Pilica Białobrzegi pokonała rezerwy Radomiaka Radom 4-3.
W meczu z rezerwami Radomiaka w zespole Pilicy z różnych powodów nie mogli wystąpić Marcin Rawski, Hubert Skrzypek oraz Kacper Klinicki. Goście do tego spotkania przystąpili wzmocnieni ośmioma zawodnikami z I-ligowej drużyny.
Pierwsza połowa zaczęła się od ataków Pilicy i bardzo szybko przyniosła spodziewane efekty. Już w 14 minucie po dośrodkowaniu Adriana Karaska w polu karnym dobrze znalazł się Michał Kucharczyk, który strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce gości. Niestety minęły pięć minut i rezerwy doprowadziły do wyrównania za sprawą Ebewelle. W 26 minucie błąd przy wyprowadzaniu piłki w naszym zespole najprzytomniej wykorzystał wspomniany wcześniej Ebewelle, który w sytuacji sam na sam pokonał Filipa Adamczyka. W 32 minucie po raz kolejny w tym meczu był remis. Tym razem w pole karne dośrodkował Bartek Zawadzki i po raz kolejny dobrze ustawiony był Kucharczyk, który ponownie uderzył głową i piłka wylądowała w siatce. Gdy wydawało się, że do przerwy wynik nie ulegnie już zmianie nastąpiła ostatnia akcja w tej części gry. Z narożnika boiska goście wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu w pole karne do piłki najwyżej wyskoczył Sokół i uderzeniem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Remis z Mazowszem. W sobotę z rezerwami Radomiaka
W kolejnym meczu rozgrywanym w ramach rozgrywek IV ligi grupy radomsko – siedleckiej Pilica Białobrzegi zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Mazowsze Grójec.
W porównaniu do poprzedniego spotkania z Mszczonowianką, trener Tomasz Grzywna dokonał kilku zmian w składzie. W miejsce Mateusza Glińskiego, Kamila Czarneckiego oraz Kacpera Klinckiego od pierwszych minut zagrali Damian Winiarski, Michał Kucharczyk oraz Bartosz Zawadzki.
Pierwsza połowa zaczęła się dość ospale w wykonaniu obydwu zespołów. Dopiero po 20 minutach obydwa zespoły zaczęły śmielej atakować. Najpierw Damian Winiarski uderzał na bramkę gospodarzy, jednak strzał był minimalnie niecelny. Następnie Mazowsze miało trzy dobre okazje do zdobycia gola, jednak dobrze w naszej bramce bronił Filip Adamczyk.
Wygrana w Mszczonowie. W środę z Mazowszem
W kolejnym meczu rozgrywanym w ramach rozgrywek IV ligi grupy radomsko – siedleckiej Pilica Białobrzegi pokonała na wyjeździe Mszczonowiankę Mszczonów 4-1.
Było to pierwsze spotkanie ligowe rozgrywane na wyjeździe przez naszą drużynę w tym sezonie.
W meczu z Mszczonowianką nie mógł zagrać z powodu urazu Damian Stanisławski.
Pierwsza połowa była dość wyrównana, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a do 30 minuty strzałów i groźnych sytuacji z obydwu stron było jak „na lekarstwo”. Dopiero po dwóch kwadransach gry obydwa zespoły zaczęły śmielej atakować. W 34 minucie w polu karnym faulowany był jeden z graczy Mszczonowianki i sędzia główny wskazał na 11 metr. Pewnym wykonawcą rzutu karnego był Cudny. Do końca tej części gry Pilica mogła wyrównać jednak strzały Kamila Czarneckiego za pierwszym razem bramkarz sparował na słupek, a przy drugim uderzeniu piłka zatrzymała się na poprzeczce.